Grand Hotel Atlantis przez wiele lat był wizytówką miasta. Odwiedził go nawet ostatni król Saksonii Fryderyk August III Wettyn. Ten ultra-nowoczesny hotel został zbudowany w 1911 roku, w turystycznej okolicy u podnóża gór. Dysponował około 95 łóżkami, oświetleniem elektrycznym, centralnym ogrzewaniem, salonem muzycznym, salą bilardową i wyrafinowaną restauracją. Z kranów płynęła ciepła woda. Na początku XX wieku takie udogodnienia były wielkim luksusem. W 1920 roku w sąsiedztwie oddano do eksploatacji kolejkę linową, a do górskiego kurortu zaczęły przybywać ważne osobistości z całego kraju oraz gwiazdy estrady, przyciągane broszurami reklamowymi „nowoczesnego hotelu o wysokim standardzie, z najlepszej jakości posiłkami w dystyngowanym towarzystwie”.
W czasie II wojny światowej Grand Hotel Atlantis zaadaptowano na szpital, w którym leczono rannych żołnierzy. Po wojnie, do roku 1953, pełnił funkcję sanatorium dla czerwonoarmistów. Następnie został otwarty ponownie jako hotel wakacyjny sowiecko-niemieckiej spółki, która była jednym z największych na świecie wydobywców uranu i działała do roku 1990.
Ze względu na położenie i sportowy profil hotelu, przebywali w nim sportowcy, a także trenerzy i sędziowie narciarscy z całego świata. W 1960 roku dobudowano kryty basen, w którym odbywały się międzynarodowe konkursy pływackie oraz lekcje pływania dla uczniów.
W wyniku zmian ustrojowych, które nastąpiły w Europie na przełomie lat 80-tych i 90-tych, przeprowadzono prywatyzację państwowych przedsiębiorstw. W roku 1991 Grand Hotel Atlantis został sprzedany grupie Euromill. Po ogłoszeniu przez Euromill upadłości w 1998 roku, hotel został opuszczony.
W 2007 roku nieruchomość zakupiła inna grupa hotelarska, jednak obiekt podzielił los wielu opuszczonych miejsc na mapie i nie został wyremontowany. Komisja do spraw zabytków stwierdziła, że stan techniczny budynku nie pozwala na jego renowację. Dach się zapada, wszędzie panuje ogromna wilgoć i grzyb, na ścianach i podłogach rosną mchy i paprocie. Wyjątkowy niegdyś hotel w ciągu najbliższego roku ma zostać zburzony i już na zawsze zniknie z mapy.
Grand Hotel Atlantis to nazwa fikcyjna, która miała chronić ten obiekt przed postępującym zniszczeniem i „nieproszonymi gośćmi” szukającymi fantów. Nie wiadomo kto i kiedy ją nadał, ale znana jest na całym świecie. Urbex rządzi się swoimi prawami, uszanujmy je.