Opuszczony szpital – historia
Szpital na Podhalu pierwszego pacjenta przyjął w 1914 roku. Był to 4- letni Rom. Pierwsze wzmianki o planach budowy placówki sięgają już lat 80-tych XIX wieku. Na rzecz szpitala przekazywano pieniądze, prywatne grunty, a do cesarza Austro-Węgier, któremu miasto wówczas podlegało, pisano liczne petycje. Pod koniec roku 1913 Franciszek Józef Habsburg osobiście nadał szpitalowi status publicznego. Od tej pory lecznica nosiła również jego imię. O zgodzie cesarza na otwarcie pierwszego na Podhalu szpitala pisano nawet w wiedeńskiej urzędowej gazecie „Wiener Zeitung”.
Na froncie została umieszczona figura Najświętszego Serca Pana Jezusa, która wówczas uważana była za cudowną.
Szpital od początku był powszechny i finansowany ze środków publicznych. Wkrótce po otwarciu lecznicy wybuchła I wojna światowa. Szpital przyjmował rannych żołnierzy i partyzantów z narażeniem życia personelu. Okres wojenny doprowadził do ogromnych strat finansowych. Po rozpadzie monarchii szpital przestał nosić imię Habsburga.
Z powodu poważnych zaniedbań sanitarnych w okolicy szerzyły się choroby zakaźne i epidemie, z którymi walczyło 10 lekarzy, głównie narodowości żydowskiej. Upowszechniali oni zdrowy tryb życia i kontrolowali stan sanitarny miasta.
II wojna światowa doprowadziła już do kompletnej finansowej ruiny szpitala.
Budowę nowego kompleksu szpitalnego rozpoczęto w latach 70-tych, tuż obok starego budynku. Była to jedna z największych wieloletnich inwestycji finansowych PRL.
Opuszczony szpital Józefa Habsburga w XXI w.
W 2002 roku ostatecznie stary szpital przestał funkcjonować. W 2008 roku część gruntu i budynków szpitala została przekazana uczelni wyższej. Reszta została przekazana w 2011 roku. W sumie uczelnia otrzymała ok. 3,5 ha gruntów wraz z 14 budynkami. 3 lata później powstała zatwierdzona przez Rektora koncepcja zagospodarowania tego wielkiego terenu. Głównymi założeniami było wyburzenie 12 budynków, a pozostawienie dwóch, w tym głównego – frontowego oraz magazynu zaplecza, który miał być obiektem sportowym. Teren wokół budynków miał zostać ogólnodostępnym terenem rekreacyjnym. Rewitalizacja miała zostać sfinansowana ze środków własnych uczelni oraz z funduszy europejskich.
Okazało się jednak, że rewitalizacja pochłonie niewyobrażalne sumy pieniędzy. Ekspertyzy budowlane wykazały, że generalny remont tego obiektu po prostu się nie opłaca, a koszt rozbiórki jest bardzo wysoki… Na dodatek – jak w większości przypadków –w momencie oddania przez starostwo terenu budynki zaczęli odwiedzać złodzieje wynosząc wszystko co cenne i przypomina metal. Opuszczony szpital ogołocono tak, że pozostała sama „skorupa”. Kilka lat temu zawrzało, kiedy do sieci trafiło nagranie młodych ludzi, którzy dla zabawy wyrzucali przez okno pozostałe jeszcze w szpitalu części wyposażenia i niszczyli drzwi „z buta”.
Stan obiektu jest opłakany. W 2010 i 2011 roku kilka budynków zostało dotkniętych pożarem. Mieszkańcy mają bardzo duży sentyment do tego miejsca. Było ono w końcu chlubą miasta. Do ponownego użytku nadaje się jednak tylko budynek frontowy – tak przynajmniej wykazywały ekspertyzy z 2009 roku. Nowy rektor uczelni zapowiedział w 2016 roku, że pierwszym celem jaki chce zrealizować to zburzenie starego szpitala i zbudowanie na jego miejscu nowego kampusu. Nasza ostatnia wizyta potwierdza, że żadne prace nie zostały jeszcze podjęte.
W sieci można znaleźć bardzo ciekawe zdjęcia szpitala z lat 30 XX wieku przedstawiające siostry Serafitki przy pracy z pacjentami, wnętrze laboratorium, pracownię rentgenowską, salę operacyjną, pomieszczenie kuchni czy piękny ogród przyszpitalny z fontanną. Dziś trudno byłoby przyporządkować miejsca ze zdjęć z obecnymi pomieszczeniami. Miejscem rozpoznawalnym mogłaby być jedynie sala operacyjna (pozostałości po lampach), prosektorium, czy prawdopodobnie mieszczący się w budynku głównym oddział położniczo – noworodkowy. Na jednym z mniejszych budynków możemy znaleźć szyld „Pracownia patomorfologii i medycyny sądowej”.
Pomimo, że stan szpitala jest zły, jego architektura robi wrażenie na tyle, że jest to obowiązkowe miejsce na urbex-mapie.
URBEX – marzec 2017 r.
Text: Atlantis
Foto: Pavko & Atlantis