W niewielkiej miejscowości stoi opuszczony ośrodek kolonijny. Kompleks liczy 29 tys. m² i należał niegdyś do Wytwórni Filmów Fabularnych w Łodzi. Potwierdza to fakt, że w jednym z pomieszczeń znaleźliśmy regulamin ośrodka. Ostatnią informacją dotyczącą obiektu jest sprawa z 2004 roku o rozstrzygniecie przeprowadzenia przetargu. Finalnie ośrodek został sprzedany za 360 000 zł.
Miejscowość, w którym mieści się ośrodek kolonijny, była jednym z najczęściej wykorzystywanych plenerów filmowych w województwie. Na terenie wsi znajduje się romański kościół, który wykorzystywany był m.in. w „Popiołach” Andrzeja Wajdy czy w „Czterech pancernych i psie” Konrada Nałęckiego. Realizację zdjęć do wielkich produkcji ułatwiał działający tam przez wiele lat ośrodek wypoczynkowo-kolonijny, którego właścicielem była właśnie WFF. Przy filmach kręconych w tych okolicach pracowały ekipy liczące po kilkaset osób. Wytwórnia jednak w latach 90 przeszła kryzys, który doprowadził do jej upadku i częściowej prywatyzacji. WFF przekształcono w Łódzkie Centrum Filmowe, które obecnie specjalizuje się w obsłudze produkcji filmowej.
Ośrodek kolonijny WFF– historia.
Informacji o historii obiektu jest niewiele, jednak ma on na pewno więcej niż 50 lat. Świadczy o tym chociażby wszechobecne drewno (schody, podłogi, stropy). Czy został wybudowany specjalnie do użytku WFF, która powstała w 1949 roku? Naszym zdaniem budynek może być dużo starszy (piwnice z łukowatym sklepieniem, charakterystyka okien oraz szerokie drewniane drzwi wewnętrzne). Miejscowość była osadą letniskową już w XIX wieku, modną głównie wśród Żydów z Warszawy. W czasach PRL okoliczne tereny rozsławił Bolesław Bierut – pobliskie miasto zostało przekazane Związkom Zawodowym w celu organizacji wypoczynku dla ludu pracującego. Na początku na wczasy jeździli przeważnie mieszkańcy pobliskich miast, a po 1948 roku okolica stała się ośrodkiem o znaczeniu ogólnopolskim. Na wczasy przyjeżdżali górnicy, hutnicy i pracownicy łódzkich zakładów włókienniczych. Do ośrodka WFF przybywali także koloniści. W internecie odnaleźć można wspomnienia z kolonii prawdopodobnie z lat 80-tych. Był to czas szaleństwa na punkcie „Akademii Pana Kleksa” (1983).
Kompleks jest bardzo ciekawy. Po wejściu na teren można zobaczyć huśtawki, drabinki dla dzieci i altankę. Po lewej stronie znajduje się budynek kuchni. W kuchni stoły, wanny, waga, maszynka do mięsa, dwie wielkie kadzie, talerze, przybory, a nawet fartuchy kuchenne pozostawione na wieszakach. Ilość pozostawionych rzeczy jest zdumiewająca. Po drugiej stronie kuchni jest pomieszczenie ze stołem do tenisa stołowego, dalej dość duży „salon” z meblościanką, ciekawą tapetą i mnóstwem foteli. Nazwaliśmy to pomieszczenie „Brandownio – cygarownią” – skojarzenie z salami, gdzie w poprzednich epokach mężczyźni palili cygaro i pili Brandy rozmawiając przy tym o polityce i biznesach. W budynku jest dość niebezpiecznie ze względu na zawalający się strop. W pokojach za kuchnią stosy pościeli poukładanych „w kostkę”. Gdyby nie wszechobecny kurz, można odnieść wrażenie, że budynek został opuszczony wczoraj. Tuż obok znajduje się gmach główny. Tam mieściło się zaplecze noclegowe. W środku pozostałości po noclegowni – mnóstwo poduszek, łóżka, szafy. W trzecim budynku – którego stan jest najgorszy – mieścił się gabinet lekarski. W gabinecie pozostała kozetka i opakowania po lekach. Budynek niebezpieczny ze względu na bardzo niestabilną podłogę.
Ze względu na stan techniczny, ośrodka nie da się już przywrócić do stanu używalności. Pomimo sprzedaży nie wykonano tam żadnego remontu. Największe zniszczenia przynosi zima. W związku z dużą ilością topniejącego śniegu i dziurawym stropem, w budynku kuchni jest mnóstwo wody, a w powietrzu unosi się smród stęchlizny i gnijącego drewna.
URBEX – luty 2017 r.
Text: Atlantis
Foto: J., EJKSZ, Pavko
Witam.
W latach 80-tych ubiegłego wieku, jeździłem tam na kolonie. Kolonistami były głównie dzieci pracowników Łódzkiej WFF, często gościły tam również dzieci z byłego DDR.
Wchodząc przez bramę główną, piętrowy budynek stojący po lewej stronie przeznaczony był dla pracowników ośrodka (sprzątaczki, kucharki, pracownicy techniczni). Najdalej wysunięty w stronę Pilicy parterowy budynek, to tzw. stara świetlica, oraz magazyny techniczne. Piętrowy budynek znajdujący się centralnie, przeznaczony był dla chłopców (na parterze były pomieszczenia sanitarne oraz pokoje grupy starszej, na pietrze znajdowały się pokoje młodszej grupy). Podłużny parterowy budynek stający na wprost od bramu mieścił pomieszczenie ambulatorium, pokój kierownictwa kolonii oraz pokoje dla grup (młodszej i starszej) dziewczęcych. Podłużny budynek po prawo, to pomieszczenia kuchni, stołówki oraz świetlic (na jednej znajdował się stół do ping-ponga i piłkarzyki, na drugiej odbywały się dyskoteki oraz wyświetlano filmy). Pomiędzy budynkami chłopców, dziewcząt i stołówki umieszczony był plac apelowy.
Bardzo dziękujemy za komentarz. To bardzo wartościowe i cenne informacje!
Też jeździłam tam na kolonie z Filmówki w 80 – tych latach.
To prawda, tak właśnie było
Też jeździłam tam na kolonie.
Mój ojciec pracował w ówczesnej WFF.
Fajne zdjęcia, super zobaczyć po tylu latach.
Szkoda tylko, że popadło to w taką ruinę i szkoda, że nie ma zdjęć z budynku dla dziewczyn
Tutaj jest troch więcej : https://www.youtube.com/watch?v=82Iq3poy2OY&t=1130s
Budynek dla dziewczyn też jest. 🙂
Hej, ma ktoś informacje na temat tego obiektu odnośnie materiału budowlanego i czy ma on jakąś formę ochrony prawnej? Piszę pracę licencjacką na temat Urbexu na przykładzie między innymi tego obiektu. Jakby ktoś coś wiedział, dajcie znać na maila : xpvulinkvxx3@gmail.com
Ktoś zrobił o tym miejscu film…
https://youtu.be/0VKABuMj0eQ
Tutaj też coś jest: https://www.youtube.com/watch?v=82Iq3poy2OY&t=1130s
Trochę wcześniejszy materiał i nieco lepiej technicznie prezentowały się budynki.
Znam ten ośrodek. Wkręcałem się tam z kumplami na dyskoteki. Piękne i spokojne lata młodości. 😀