Więzienie XIX działało nieprzerwanie przez 130 lat. Przez prawie półtora wieku najczęściej osadzani w nim byli więźniowie polityczni. Największe obłożenie zakładu penitencjarnego przypada na lata, gdy u władzy byli hitlerowcy – ilość osadzonych zwiększyła się prawie trzykrotnie.
Twierdza, w której mieści się więzienie XIX była wielokrotnie rozbudowywana i modernizowana. Pierwsze wzmianki o zamku pochodzą z VIII w. n.e. Kilka wieków później w wyniku prac architektonicznych budowla zyskała formę późnoromańską. Warownia otoczona jest potężnym murem, na większości obwodu ma on ponad 8 metrów wysokości. Tuż za nim budowlę chroni głęboka fosa.
Od momentu uruchomienia zakładu penitencjarnego, przez ponad 70 lat osadzane były w nim tylko kobiety. Sytuacja ta zmieniła się w latach trzydziestych XX w. W wyniku masowych aresztowań oponentów politycznych przez nazistów w aresztach prewencyjnych zabrakło miejsc, a zatrzymanych mężczyzn kierowano również do zakładów żeńskich.
Hitlerowcy znaleźli rozwiązanie na przepełnione więzienia i areszty. Uruchomili pierwsze obozy koncentracyjne. Większość osadzonych z opisywanego więzienia trafiła do KL Buchenwald i KL Mauthausen.
Podczas II wojny światowej więzienie XIX było „domem” dla robotników przymusowych z Polski, Francji i ZSRR. Blisko 150 więzionych osób było zmuszanych do niewolniczej pracy w rolnictwie.
Po II wojnie światowej więzienie XIX było w sowieckiej strefie wpływów. Wrogiem „towarzyszy” byli imperialiści z Zachodu, ze Stanami Zjednoczonymi na czele. W latach pięćdziesiątych XX wieku zorganizowano masową nagonkę na Świadków Jehowy. W prasie nazywani byli m.in. wrogami ludu i oskarżani o działania przygotowawcze do kolejnej wojny światowej w służbie armii USA. „Agenci imperializmu anglo-amerykańskiego” do swoich działań mieli wykorzystywać wszystkie możliwe zdarzenia, w tym katastrofy naturalne (pogodowe) wieszcząc rychłą apokalipsę. Wszystko to miało być finansowane dolarami przez rząd USA. Wielu z tych „wrogich agentów” zostało osadzonych w opisywanym więzieniu.
Drugą liczną grupą odbywającą karę w więzieniu XIX w tym czasie były osoby, którym nie udała się ucieczka za żelazną kurtynę. Jeden z byłych więźniów (recydywista), który dwukrotnie, nieudolnie próbował uciec do Niemiec Zachodnich, w wywiadzie dla jednej z gazet opisywał makabryczne warunki panujące w tym zakładzie oraz nieludzkie traktowanie osadzonych. W celach nie było sanitariatów. Kolejności korzystania z grupowej toalety wynikała z hierarchii wśród więźniów. Pranie było wymieniane raz na dwa tygodnie. Więźniowie musieli dbać o czystość odzieży, a było to niewykonalne, gdyż każdy był zobowiązany do pracy. Wielu podejmowało próby samookaleczenia i samobójcze, tylko po to, aby uniknąć niewolniczej doli. Osadzony miał prawo do napisania lub odebrania jednego listu na miesiąc. Korespondencja oczywiście była cenzurowana.
Kilka lat temu na światło dzienne wyszła afera związana bezpośrednio z więzieniem XIX. Według dokumentów z archiwów STASI, więźniowie byli zmuszani do cyklicznego oddawania krwi. Pobrana krew była sprzedawana do Niemiec Zachodnich przez szwajcarskiego pośrednika. Odbiorcy z zachodu nie byli świadomi pochodzenia krwi. Kwestią sporną jest temat zmuszania więźniów do donacji. W dokumentach zachowały się relacje pielęgniarek, które odmówiły pobrania krwi, gdyż miały podejrzenia, że więźniowie nie wyrazili dobrowolnie zgody jej oddanie. Wcześniej wspomniany więzień – recydywista zapytany przez reportera, powiedział, że nigdy nie był zmuszany do oddawania krwi, i że osadzeni sami chętnie oddawali krew, gdyż była to odskocznia od codzienności i chociaż chwilowe zwolnienie z obowiązku pracy.
Więzienie XIX stoi puste już blisko 30 lat. Nie wiadomo jakie będą dalsze losy twierdzy.
Więzienie XIX – URBEX MAJ 2018
Text & foto – Pavko
Więzienie XIX – URBEX GALERIA: